Forum Dark Forum
Forum o tematyce mrocznie różnej :D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

KAWAŁY
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dark Forum Strona Główna -> humor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azrael
Misa Amane
Misa Amane



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:30, 14 Lut 2007    Temat postu: KAWAŁY

Policjant zatrzymuje dresiarza w BMW:
-Dokumenciki proszę.
-Nie mam dokumencików.
-Aha, bez dokumencików jeździmy?
-Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych... - broni się dresiarz.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
-No proszę, jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
-A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - kierowca podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
-A to co!?
A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza...
-No, akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwłok.
-Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - dresiarz podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
-A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
-Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka...
==========================================
Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia. Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna – obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć – odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć – masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie:
T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!
===========================================
W przedszkolu po przerwie pani woła wszystkie dzieci. Brakuje tylko Jasia i Małgosi. Po pół godziny Jasiu z Małgosią wychodzą z krzaków. Pani zdenerwowana pyta:
-Co tam robiliście?
Na to Jasiu:
-Nie wiem, jak to się nazywa, ale wiem, że to będzie moje hobby na całe życie.

--------------------------------------------------------------------------------
-Jak nazywa się żona św. Mikołaja?
-Marry Christmas!
-------------------------------------------------------------------------------
W PiS witają dzień słowami:
"Niech Będzie Pochwalony Lech Kaczyński, Prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i Brat Jego Jarosław - zawsze Dziewica"
----------------------------------------------------------------------------------
Francuski poradnik dla kobiet:
1)Jeśli robisz to dla zabawy - wypluwaj.
2)Jeśli z miłości - połykaj.
3)Jeśli chcesz się popisać - przed połknięciem pogulgotaj.
Tak właśnie degustuje się wino!
.........................................................................................................


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zombii
Mr. Zło



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąd? z Gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 7:05, 10 Mar 2007    Temat postu:

Podczas przyjęcia w zamku:
- Czego pan szuka, hrabio? - pyta baronowa.
- Pod stół spadł mi kawałek tortu, droga baronowo.
- Och, proszę siię nie przejmować takim drobiazgiem, hrabio.
- Nie przejmowałbym się tak bardzo, ale razem z tortem spadła moja sztuczna szczęka.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
OD DZIŚ W TWOIM DOMU JEST TELEWIZJA INTERAKTYWNA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Blondynka telefonuje do apteki i pyta:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są - odpowiada aptekarz.
- A trudne są pytania?
• • •
Podczas ćwiczeń:
- Maski włóż! Maski zdejm! Szeregowy Fąfara, przecież miałeś zdjąć maskę!
- Melduję, panie kapralu, że zdjąłem, tylko ja mam taką paskudną mordę.

• • •
W wojsku jest tylko pięć rzeczy niemożliwych do wykonania:
* okopać się w wodzie
* przewrócić hełm na lewą stronę
* spać na suficie
* wyczyścić broń (jest zawsze brudna!)
* przekonać przełożonego, że nie ma racji.

• • •
Żołnierz umówił się w parku na randkę z dziewczyną. W pewnej chwili mówi:
- Wiesz co? Wszystkie dziewczyny, które dotychczas miałem były głupie, ale ty jesteś super!
- No już dobrze, dobrze! A teraz opowiedz jeszcze coś o budowie nowoczesnego sprzętu wojskowego. To takie fascynujące!

• • •
Wojskowy plan zajęć:
1) Przed obiadem - czas wolny.
2) Obiad.
3) Po obiedzie - zajęcia w terenie. Uwaga! Jeśli po obiedzie będzie deszcz, zajęcia odbędą się przed obiadem.

• • •
Blondynka telefonuje do apteki i pyta:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są - odpowiada aptekarz.
- A trudne są pytania?

• • •
Blondynka kupuje makaron. Ekspedientka pyta:
- Czy może być spaghetti?
- Nie, dziękuję. Nie mam takiego długiego garnka.

• • •
Brunetka pyta blondynkę:
- Co robisz, że masz takie piękne kaktusy?
- Biorę jedną trzecią ziemi kompostowej, jedną trzecią piasku, jedną trzecią gliny, jedną trzecią...
- Zaraz, zaraz! To już cztery trzecie.
- Bo ja biorę duuużą doniczkę.

• • •
W sklepie zoologicznym blondynka pyta sprzedawcę:
- Ile kosztuje ta złota rybka?
- 15 złotych.
- Oj, drogo. A ma pan taką samą, ale srebrną?

• • •
Rozmawiają dwie blondynki. Jedna mówi:
- Słuchaj, jak się właściwie mówi: Iran czy Irak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Azrael
Misa Amane
Misa Amane



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:37, 23 Mar 2007    Temat postu:

- Jaka jest różnica między tragedią a szczęściem?
- Tragedia to jak umrze matka, szczęście jak teściowa.
==============================================
Przybiega sąsiad do sąsiada
i mówi:
- Sąsiedzie dacie mi dwa wiadra wody
- A na co wam woda skoro macie studnię u siebie.
- Tak tylko teściowa wpadła do studni a woda
jej sięga do brody.
===============================================
Przychodzi komputer do lekarza.
-Co z panem?
-A miga mi tu cos
===============================================

- Co robi informatyk, budząc się na kacu?
- Testuje pamięć.
===============================================
Amigowiec został porażony przez swoją ukochaną amigę na śmierć i poszedł do nieba. Staje przed Św.Piotrem a Piotr się go pyta:
- Chciałbyś Amigowcu pójść do nieba czy do piekła?
- Chciałbym się rozejrzeć - odpowiada nieśmiało amigowiec.
- Patrz tak wygląda niebo - mówi św.Piotr - pokazując dookoła.
- Niby chłodno tu - inteligentnie zauważa Amigowiec.
- Teraz chodź pokażę ci piekło - mówi św.Piotr
Zjeżdżają do piekła patrzą a tam gołe panienki siedzą na monitorach, super myszki. - Dookoła leżą amigi a Nawet najnowszy model "Amiga CD Power Belzebub" z procesorem matolarola 40000000000, która ma 100 TMipsów.
Wracają na górę - czyli do nieba - i św.Piotr się pyta:
- No to jak - niebo czy piekło?
- Nie obraź się św. Piotr - ale ja wolę do piekła - mówi amigowiec.
Dobra pojechał na dół, wychodzi z windy a tu go dwa Diabły za bary i do beczki ze smołą i na części. Przestraszony Amigowiec - krzyczy co się stało z tamtym piekłem które widział poprzednio:
Na to jeden z diabłów odpowiada:
- To było DEMO baranie, DEMO....
==============================================
Do informatyka dotarła wiadomość, że urodziła mu się córka, po czym od razu zapytał:
"A gdzie mogę zrobić upgrade?"


=============================================
Spam - jedyna rzecz którą na pewno dostaniesz pod choinkę.
===============================================
Informatyk do informatyka:
-Pożycz mi 500zł albo nie, 512 dla równego
rachunku.
===============================================
Najkrótszy kawał informatyczny:

WinZip.zip


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Azrael
Misa Amane
Misa Amane



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:59, 28 Mar 2007    Temat postu:

CZERWONY KAPTUREK wersja 2000.0
(czyli basnie zaktualizowne)


Dawno, dawno temu, byla sobie mala internautka, a nazywala sie Czerwony
K-pturek. Codziennie chatowala sobie z przyjaciolmi na kanale #las, az tu
pewnego dnia dostala maila od Mamy, w ktorym bylo napisane:

"Kochana Coreczko, w zalaczniku przesylam Ci pliki HTMLowe dla Babci. ZaFTPuj
sie, prosze, na konto Babci i daj jej te pliki, bo sa jej potrzebne, zeby
postawic sobie strone webowa. Caluje. Mama"

Tak wiec nasza mala internautka odpalila sobie Windowsowego FTPa i zalogowala
sie jako "K-pturek", zeby przeslac babci pliki, ktore wlasnie dostala od mamy.
Akurat sciagala zalacznik ze swojego konta webmailowego gdy nagle dostala przez
ICQa wiadomosc od uzytkownika o adresie [link widoczny dla zalogowanych] <
mailto:e-wilk@hacker.las.com>.

K-pturek grzecznie odpowiedzial na ICQowa wiadomosc, na co E-wilk uprzejmie ja
pozdrowil i zapytal dokad to sie wybierala. K-pturek odpowiedzial:
- Loguje sie na konto Babci, zeby przeFTPowac pare plikow potrzebnych do
postawienia wlasnej strony webowej.
Po takiej odpowiedzi E-wilk zatelnetowal sie na skroty i polaczyl sie z kontem
Babci pierwszy.

Gdy konto babci zapytalo go o login ID, wstukal "k-pturek", scrackowal haslo i
wszedl na konto. Babcia, gdy zorientowala sie, ze to nie K-pturek tylko ktos
inny, natychmiast skillowala mu process, ale niestety E-wilk byl szybszy. Zrobil
jej ICMP flood'a na wszystkie porty, ktorych firewall babci nie pilnowal,
firewall sie wywalil, a E-wilk zmienil haslo Babci. Potem przyznal sobie prawa
ROOTa i zmienil system operacyjny na nowy, ktory nawet interfejsem przypominal
stary system babci. A gdy juz wszystko bylo zainstalowane, rozgoscil sie na
koncie babci podszywajac sie pod dotychczasowa wlascicielke.

Po chwili zalogowal sie K-pturek i po wejsciu na konto babci zorientowal sie, ze
cos sie tu zmienilo. Zatalkowal szybko do babci i zapytal:
- Babciu, a dlaczego masz taka wielka quote na dysku ?
- Zeby lepiej pomiescic Twoje pliki.
- Babciu, a dlaczego masz taki nowoczesny interfejs graficzny ?
- Zeby lepiej skatalogowac Twoje pliki.
K-pturek poczul, ze cos tu jest nie tak:
- Babciu, a dlaczego masz prawa ROOTa ?
- Zeby Cie lepiej scrackowac !!!

Po takiej rozmowie nawet maly latwowierny K-pturek rozpoznal, ze to wcale nie
Babcia i szybkim whois sprawdzila, ze jej rozmowca talkowal z konta
[link widoczny dla zalogowanych] <mailto:e-wilk@hacker.las.com> < <
mailto:e-wilk@hacker.las.com>>. K-pturek natychmiast wyslal maila do
[link widoczny dla zalogowanych] <mailto:security@cyberspace.cop.org> zeby poskarzyc
sie na oszusta. Przebiegly E-wilk sprobowal zablokowac K-pturkowi serwer POP3
przeciazajac pamiec, ale na szczescie K-pturek zdazyl w pore kliknac guzik
Wyslij.

Po chwili na serwer wszedl Sysop z cyberspace.cop, ktory blyskawicznie odczytal
adres IP E-wilka, zoverride'owal mu prawa dostepu i sam sobie przyznal profil
ROOTa. Zanim E-wilk sie zorientowal, Sysop skillowal mu proces i zalozyl bana na
cala domene. A z Trash'a systemu operacyjnego E-wilka udalo sie odzyskac tabele
partycji starego systemu Babci, dzieki czemu mozna bylo odtworzyc stara
konfiguracje.

Dzieki pomocy K-pturka i dzielnego Sysopa, Babcia mogla dokonczyc formatowanie w
HTMLu i postawila wspaniala storne webowa z dostepem 10 kilo na sekunde. Strone
Babci podziwiali wszyscy jak Siec dluga i szeroka, i w krotkim czasie nabili jej
rekordowa liczbe hitow.

... I wszyscy zyli dlugo i szczesliwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Azrael
Misa Amane
Misa Amane



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:47, 03 Kwi 2007    Temat postu:

Aula. Wykłady prowadzi już starszy wiekiem profesor. W pewnym momencie zwraca się do studentów:
- Za moich czasów nieobecność na zajęciach usprawiedliwiona była w dwóch przypadkach: po pierwsze - kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, po drugie - choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Z końca sali dobiega komentarz:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada:
- W twoim wypadku - możesz po prostu pisać drugą ręką.
-----------------------------------------------------------------------------------
Na Uniwersytecie Jagiellonskim było czterech bardzo dobrych studentów,
radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się
egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00.
Studenci byli tak pewni siebie, że przed egzaminem zdecydowali poimprezowac u
kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale ostro zapili w weekend i jak
zasneli w niedziele wieczorem,to obudzili się w poniedziałek ok. 12.00.
Na egzamin oczywiście nie zdażyli, ale postanowili zabajerowac profesora.
Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów z uniwersytetu do Poznania,
aby pogłębić wiedzę i wymienić się doświadczenia, niestety w drodze powrotnej,
gdzieś w lasach złapali gume, nie mieli koła zapasowego i bardzo długo czekali na pomoc.
Dlatego niestety wrócili do Krakowa dopiero koło południa. Profesor przemyślał to i mowi:
- OK, możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Bardzo zadowoleni z siebie studenci pouczyli sie jeszcze trochę wieczorem
i na drugi dzień przyszli na egzamin pewni siebie.
Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, a asystenci rozdali
pytania.
Cały test był za 100 punktów.
Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiazali
bez wysilku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie, ale za to za 95 punktów:
"Które koło?"
-------------------------------------------------------------------------------------
Student medycyny na egzaminie ma wymienić 3 zalety mleka matki.
Siedzi i myśli. No i wymyślił:
Po pierwsze:
- Jest w 100% naturalne.
Po drugie:
- Jest ciepłe, nie trzeba podgrzewać. I w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a czas leci.
Profesor ma zbierać już kartki, a student w ostatniej chwili wpada na genialny pomysł.
Po trzecie:
- Ma rewelacyjne opakowanie...
------------------------------------------------------------------------------------
Profesor filologii polskiej na wykładzie:
- Jak Państwo wiecie w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to student z ostatniej ławki:
- Doobra, doobra.
-----------------------------------------------------------------------------------
Profesor przerywa wykład i zwraca się do studentów siedzący w ostatnim rzędzie:
- Kategorycznie zabraniam rozwiązywania krzyżówek podczas moich wykładów!!
Na to ktoś z sali:
- Czy na tle rebusów ma pan podobne kompleksy?
------------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi absolwent do biura pośrednictwa pracy i pyta
- Czy jest praca dla absolwenta ?
- Oczywiście że tak: pensja 10.000 zł, komórka i samochód służbowy
- Pani żartuje ??
- Sam Pan zaczął Smile
-------------------------------------------------------------------------------------
Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:
- Ty słuchaj może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od końca...
Po kilku dniach przy piwie:
- Przepisałeś?
- Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena...
------------------------------------------------------------------------------------
Najbardziej zaskakująca rzecz na świecie - egzamin.
Jednych zaskakuje pytaniami, innych - odpowiedziami.
===============================================








Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zombii
Mr. Zło



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąd? z Gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:22, 03 Kwi 2007    Temat postu:

RADCA PRAWNY
- Wykonałem rozeznanie w sprawie wszystkich wspaniałych nazw produktów, jakie pan proponuje. Niestety, wszystkie są już używane przez innych producentów. Przeprowadziłem więc rozeznanie w sprawie nazw, które nie są aż tak dobre. Te także są już zajęte. Następnie sprawdziłem nazwy, IKUPA, IRZYGI, IGLUT i BUBEL. Też zajęte. Więc nazwa naszego nowego produktu będzie kombinacją jęknięć i krzyków.
- Coś w tym rodzaju?- mówi prezes ziewając - CHRR-BUM-BĘC?
- Nie, ta już jest zajęta, nasza będzie bardziej przypominać małpę, która rodzi kamień nerkowy. - odpowiada radca prawny.


Pan mówi do kota:
- Koci Przysmak!
Wziuuutttttt......
Kot myśli:
- To miejsce może nie ma zbyt romantycznej atmosfery, ale za to serwis jest bez zarzutu.


- Ech, cały dzień jestem uwięziona w tym domu! - żona myśli sobie dalej - oddałabym wszystko, żeby zobaczyć nowe twarze. Sad
- Wróciłem Helgo! Przyprowadziłem czwórkę przyjaciół z tawerny na obiad. - mówi mąż.
- HURRA.
Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad

K I B I C W K A P C I A C H
- Afery korupcyjne, śledztwa, aresztowania, wyroki... - mówi dalej - Zawieszenia, degradacje, odwołane mecze... - mówi dalej - Zupełnie jak w słonecznej Italii...


Ulubiony napój Chucka - koktajl Mołotowa.

Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ!!! Zrozumiałeś synku???
Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA??
- TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie!!! TO JEST POLITYKA!!!

Dlaczego blondynce jak jest zimno to idzie w kąt?
Bo tam zawsze jest 90 stopni.

Blondynka leci samolotem, podchodzi do niej stewardessa i pyta:
- Napije się pani czegoś?
Blondynka odpowiada:
-Tak, poproszę orange juice, może być jabłkowy.

Stoi blondynka przy kasie PKP i pyta kasjerki:
- Ile trwa podróż z Wrocławia do Warszawy?
- Sprawdzę .... chwileczkę ...
- Dziękuję bardzo

Blondynka spotkała chłopaka na czacie. Dużo rozmawiali i w końcu chłopak pyta:
-Spotkamy się w Realu?
A na to blondynka:
-Ale u nas nie ma Reala ... to może w Biedronce?

Stoi blondynka na przystanku autobusowym. Podchodzi do niej brunetka i pyta :
- Co pani robi?
- Czekam na autobus - odpowiada blondynka
- Ale tu autobusy jeżdżą tylko w święta!!!
- To dobrze, bo akurat dzisiaj mam urodziny!

Baca chciał pojechać do Krakowa. Zatrzymał przejeżdżającego mercedesa, usiadł na siedzeniu i pyta się kierowcy:
- Co to za kółecko mocie na przodzie?"
Kierowca:
- A to baco jest celownik. Idzie sobie pieszy poboczem, biorę go na celownik, daję gazu i po kliencie.
Baca:
- To panocku moze zapolujemy? O, na tą starą babe nie będzie trudno.
Kierowca:
- Baco, nie ma żadnej przyjemności z takiego łatwego polowania.
Baca:
- To moze na tego chłopa na rowerze?
Kierowca:
- W dni nieparzyste poluję tylko na pieszych.
Jadą dalej. Kierowca zauważył młodego zdrowego chłopaka, więc mówi do bacy:
- Ten się nada - kieruje samochód na pieszego, dodaje gazu i w ostatniej chwili skręca, omijając chłopaka.
Jadą dalej , a po chwili baca mówi:
- Kiepski ten wasz celownik, jakbym drzwi nie otworzył to by nom uszedł.

Do Białki Tatrzańskiej przyjechała ekipa telewizyjna nagrać reportaż o antykoncepcji wśród górali. Wchodzą do pierwszej chałupy:
- Pochwalony! Ile macie Państwo dzieci?
- Dwanaście - odpowiada gaździna.
- A to dziękujemy.
Idą do drugiej chałupy.
- Pochwalony! Ile Państwo macie dzieci?
- Cosik... czternoście.
- A to dziękujemy.
W następnych chałupach ekipa dowiedziała się, że wszędzie jest podobnie...
- Oj chłopaki, nie zrobimy tu dzisiaj reportażu, wracamy do Warszawy, tylko w tej chałupie ostatniej poprosimy o wodę bo gorąco.
Pukają do ostatniej chałupy. Otwiera gaździna - kobieta ogromna... 190 cm wzrostu. Ekipa dostała wody i już miała wychodzić, ale jeden z operatorów z rozpędu zapytał:
- Przepraszam Panią, przy okazji zapytam, ile macie dzieci?
- Dwoje - odpowiada gaździna.
Ekipa szybko rozłożyła sprzęt i zaczęli nagrywać wywiad.
- Proszę nam powiedzieć, jakich środków antykoncepcyjnych Państwo używacie skoro macie tylko dwoje dzieci?
- No jak tu wom powiedzieć... - mówi Gażdzina -No wicie, jo jestem wysoka baba, a mój stary o głowę mniejsy, a lubimy kochać się na stojący. Stary wchodzi na gorcek obrócony do góry nogami i tak się kochomy, kochomy... a jak łobace, ze stary mo ocy montne, to mu ten gorcek nogom wykopuję i jus!

Turysta zabłądził w górach. Spotyka bacę niosącego owieczkę.
- Gdzie jest Dolina Kościeliska? - pyta.
- Potrzymajcie ponocku owiecke.
Turysta bierze owieczkę... Baca rozkłada ręce i mówi:
- Pojęcia ni mom.

Baca chciał się zapisać do partii. Przychodzi do komitetu i sekretarz mówi:
- Baco, najpierw musisz mi odpowiedzieć na kilka pytań.
Pokazuje mu zdjęcie Lenina i pyta:
- Baco, wiecie kto to jest?
Baca patrzy i mówi:
- Nie wiem.
Sekretarz pokazuje mu zdjęcie Marksa i pyta:
- Baco, a tego znacie?
Baca patrzy i mówi:
- Nie znom.
Na to sekretarz mówi:
- Baco, wy chcecie do partii a takich wielkich ludzi nie znacie?
Baca wyjmuje portfel, otwiera i pyta sekretarza:
- Panocku, a tych znocie?
Sekretarz patrzy na zdjęcia i mówi:
- Nie znam.
- No widzicie sekretarzu, wy mocie swoich znajomych, a jo mom swoich!

Przychodzi turysta do bacy i pyta o drinka:
- Baco, co zaproponowalibyście do picia... Coś mocniejszego?
- No, momy drink "góra tsy".
- Jak to "góra tsy"?
- Ano, bierzemy śklanecke winka, no... góra tsy, wlewamy do garnuska, biezemy śklanecke piwka, no... góra tsy, dolewomy kielisecek wódki, no... góra tsy.
To wszyćtko mieszomy, podgrzewając na ogniu.
- No i co?
- No i pije pan śklanecke tego drinka, dwie, góra tsy.
- No i?
- Robi pan pan krocek, dwa, góra tsy.

Podchodzi Jasiu do pani w ciąży i pyta:
- A co pani tam ma ?
-Dzidziusia - odpowiada pani
- A kocha pani tego dzidziusia?
- Tak, bardzo!
- To dlaczego go pani zjadła...?

- Jasiu Twoje zachowanie jest skandaliczne-mówi pani w szkole do Jasia
jutro masz przyjść z rodzicami do szkoły!
- Ale ja nie mam rodziców - odpowiada malec
- A co się z nimi stało? -pyta pani
- Przejechał ich walec
- To przyjdź z dziadkami
- Ich też przejechał walec
- To co teraz Jasiu będziesz sam robił na świecie??? - pyta pani
- Dalej będę jeździł walcem!

Zdyszany Jasiu wbiega do klasy. Pani pyta go:
- Co się stało, dziecko?!
- Gonili mnie dwaj mężczyźni!
- Jesteś cały?
- Tak, ale zabrali mi wypracowanie z polskiego...

Ksiądz pyta Jasia:
- Jasiu, co się stanie jeśli naruszysz jedno z przykazań?
- Zostanie jeszcze 9.

Jasiu przychodzi zadowolony do domu ze świadectwem w ręku. Mama się pyta:
- Jasiu, coś ty taki wesoły? Masz dobre oceny na świadectwie?
- Nie - odpowiedział Jasiu - Same jedynki...
- To dlaczego się cieszysz? - odparła mama.
- Jeszcze tylko lanie i wakacje...

Jasio pyta tatę:
- Czy potrafisz podpisać się z zamkniętymi oczami?
- Potrafię.
- To świetnie. Trzeba podpisać się kilka razy w moim dzienniczku.

Jasiu spóźnia się do szkoły. Nauczycielka pyta się go:
- Czemu się spóźniłeś?
- Bo jednej pani wypadły pieniądze!
- A ty pomogłeś jej zbierać?
- Nie, stałem na stówce.

Nauczycielka pyta Jasia, jakie zna najlepsze środki piorące?
- Pas mojego taty, proszę pani.

Jasio mówi do mamy:
- Mamo, dzisiaj rano, kiedy jechałem autobusem, tata kazał mi wstać i ustąpić miejsce kobiecie.
- To bardzo ładnie.
- Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach!

Student zdaje egzamin. Nie idzie mu za dobrze... W końcu profesor mówi:
- Zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan na nie odpowie - zda pan: Ile jest liści na tym drzewie?
Student po chwili namysłu odpowiada:
- 5 345.
- A jak pan to policzył?
- Aaaa,to już drugie pytanie...

Student udał się do lekarza. Po badaniach dowiedział się, że już długo nie "pociągnie". Zapytał, ile jeszcze czasu mu zostało.
- Miesiąc - odpowiedział lekarz.
Student się zastanowił:
- Jeszcze miesiąc przeżyć..., ale za co?

Rozmawiają dwaj studenci:
- Jak mam napisać rodzicom, że znowu oblałem egzamin?
- Napisz: "Już po egzaminie, u mnie nic nowego".

Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- O! Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Lenimy się ... - mówi dalej policjant.
- Ano, lenimy się - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - mówi policjant.
- Nie. Tylko ja studiuję.

Przychodzi facet do lekarza.
Lekarz pyta:
- Co panu dolega?
- Ej, to ja - baba tylko się tak przebrałam...

Przychodzi baba bo lekarza i mówi;
- Panie doktorze niech pan coś zrobi, żebym ja tyle nie tyła...
- No to niech pani tyle nie je!
- A ile ja tam jem, resztki po dzieciach...
- A ile ma pani dzieci?
- Trzynaścioro...

Mówi kolega do kolegi:
- Słuchaj stary. Strasznie boli mnie ząb, a nie znam dobrego dentysty. Znasz może jakiegoś?
- No znam, ale jest jeden problem. On jest Anglikiem i mówi wyłącznie po angielsku.
- Poradzę sobie z nim.
Umówił się na wizytę i idzie do tego dentysty. Pokazuje mu zęba, który go boli i mówi:
- Tu.
Dentysta wyrywa mu dwa zęby..., na dodatek nie te co trzeba. Kolega idzie do kolegi strasznie wkurzony i mówi:
- Ten twój dentysta jakiś głupi jest. Ja mu mówię: "tu" a ten wyrywa mi dwa zęby, jeszcze nie te co trzeba.
- Wyrwał ci dwa, ponieważ "two" to po angielsku "dwa".
- Aha. W takim razie umówię się z nim jeszcze raz.
Umówił się znowu. Siada na tym fotelu i mówi:
- Ten...

Przychodzi grabarz do lekarza.
- W czym mogę pomóc?
- Ja tylko chciałem powiedzieć, że baba już nie przyjdzie.

- Puk,puk.
- Kto tam?
- Policja.
- A czego chcecie?
- Porozmawiać.
- A ilu was jest?
- Dwóch
- To sobie porozmawiajcie ze sobą!

- Płaci pani mandat! - mówi dwóch policjantów, zatrzymując samochód, jadący z nadmierną prędkością.
- A czy nie mogłabym zapłacić w naturze?
- Co to znaczy: "w naturze"?
- No, wiecie, musiałabym zdjąć majtki i wam dać...
Policjant odwraca się do kolegi i pyta:
- Potrzebne ci są majtki?
- Nie!
- Mnie też nie...

Idzie człowiek przez most i widzi policjanta wyrywającego płyty z chodnika i rzucającego je do rzeki. Oburzony mówi:
- Jak panu nie wstyd! Pan, stróż porządku dewastuje chodnik!
- Co tam chodnik - odpowiada policjant - Patrz pan, rzucam kwadraty, a tam się kółka robią!

Trzech nauczycieli za czasów RFN chciało wyjechać za granicę, ale potrzebne im były zaświadczenia od policji, że mogą opuścić granicę. Poszli więc na komendę i wchodzą po kolei. Pierwszy wszedł nauczyciel z gimnazjum i za chwilę wychodzi. Pozostali od razu pytają - dostał pozwolenie czy nie. On na smutny odpowiada, że nie dostał. Wchodzi drugi nauczyciel z liceum... Za chwilę wraca i ta sama sytuacja: nie dostał. Wchodzi trzeci nauczyciel ze szkoły specjalnej. Nie ma go z pięć minut... W końcu wychodzi zadowolony, że dostał pozwolenie. Koledzy zdziwieni pytają się jak on to zrobił, a on na to mówi tak:
- Podszedłem do policjanta, położyłem mu podanie na biurku i mówię mu: "Tu podpisz i jeszcze tu i tu, tak jak cię w szkole uczyłem".

Pan Kowalski wyprawił imieniny. Późną nocą zabrakło trunków, więc postanowił zostawić gości i pobiegł do pobliskiej restauracji, która była dość długo czynna. Biegnie w samej koszuli, a że to był akurat listopad, zwrócił swoją osobą uwagę dwóch funkcjonariuszy. Jeden z nich więc krzyknął do niego:
- Obywatelu, pozwólcie tutaj do nas na chwileczkę. Proszę się wylegitymować!
- Ależ panowie, ja właśnie wyprawiam imieniny, gości mam w domu i biegnę kupić trochę trunku.
- A gdzie pan mieszka? - pyta policjant.
- Mieszkam w tym bloku, może pan pójdzie sprawdzić.
Policjant poszedł, po chwili wraca i mówi:
- Proszę pana, policję pan oszukuje, nieładnie! Ja byłem, pod adresem, którym pan podał, pytałem... Okazuje się, że nikt taki tam nie mieszka.
- Ależ panie władzo, ja naprawdę mieszkam w tym bloku, na trzecim piętrze, Kowalski się nazywam... Może teraz pan pójdzie sprawdzić - zwraca się do drugiego policjanta.
Policjant poszedł, po chwili wraca i mówi:
- Dwa razy pan policję oszukał. Nie mieszka taki, ja pytałem i dozorcy, i ludzi - nie mieszka taki!
Zabrali go na izbę wytrzeźwień, zapłacił ile trzeba, na drugi dzień wraca, elegancko wyprasowany... Dozorca zamiata ulicę przed blokiem i mówi:
- Panie Kowalski, ćwiartka się należy.
- Za co?
- Dwa razy o pana policja pytała i nic nie powiedziałem.

Policjanci wybierają się na akcję w teren. Dowódca karze im przynieść tylko niezbędne rzeczy osobiste. W dzień zbiórki jeden z nich targa futrynę.
- Mówiłem, tylko rzeczy osobiste!
- A czym ja będę piwo otwierał?!

Policjant zatrzymuje kierowcę i mówi:
- Proszę dmuchać w balonik.
- Nie.
- Proszę pana, któryś z nas musi dmuchnąć, ale jak ja dmuchnę to na pewno pana aresztują.

Po co policjant przyczepia sobie pinezkę do pasa?
- Bo co dwie główki, to nie jedna.

Gdy Chuck Norris patrzy w niebo chmury się pocą - ludzie nazywają to deszczem...

Tylko kiedy Chuck Norris wchodzi do ZUS-u, urzędniczki wybiegają zza biurek i z uśmiechem pytają:"Czy możemy w czymś pomóc?".

Tylko Chuck Norris potrafi napisać "rz" przez "ż".

Tylko Chuck Norris potrafi wziąć się w garść.

Tylko Chuck Norris, wie kiedy Górniak była Ewą

W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo resztek i ojciec prosi kelnera:
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzielibyśmy dla pieska...
- Hurrra!!! - krzyczą dzieci. - Będziemy mieć pieska..!

Mamo, mamo, udawałem ptaszka!
- O,to cudownie,kochanie!Śpiewałeś?
- Nie...
- Ćwierkałeś?
- Nie...
- A co robiłeś?
- Jadłem robaki!
Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Azrael
Misa Amane
Misa Amane



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:14, 04 Kwi 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Azrael
Misa Amane
Misa Amane



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:21, 04 Kwi 2007    Temat postu:

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[link widoczny dla zalogowanych]
lub
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Azrael
Misa Amane
Misa Amane



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:31, 04 Kwi 2007    Temat postu:

Idzie Puchatek przez las
nagle patrzy w gówno wlazł!

Więc bierze nogę
i wyciera o podłogę.

Kupa była Krzysia
i przykleiła się do misia.

Puchatek po długim zmaganiu,
usiadł zrezygnowany
cały w gównie umazany.

Zawołal Prosiaczka
małego smarkaczka.

Ten gdy go zobaczył
tak się wystraszył,
że aby uciec na czas
pierdnął misiowi w twarz.

Puchatek śmierdząc jak dupa
zaczął udawać trupa.

I aby nie robić obciachu
zakopał nogę w piachu.

==========================================
Prosiak, Kubus - dwa pijaki
Wpadli raz na pomysł taki:
Naje... się jak bela,
Będzie ubaw jak cholera.

Pomysł był to zakur...sty
Poszli kupić wódy czystej.
Wódka droga, choć niezdrowa,
Trzeba kasę skombinować.

Poszli w bramę - prawda szczera
i czekaja na frajera.
Ale w lesie cisza głucha
i cholerna zapi*dziucha.

Nagle Krzysio się pojawił
Prosiak w mordę go zaprawił
Kubus z buta zapie....
Prosiak podszedł - i ogolił.

Krwia ma uje...e ręce
Ale kasy jest już więcej
Za jeb..e złote cztery
Będzie chlania od cholery.

Jest tu w lesie stumilowym
Taki sklep monopolowy
Gdzie jest wóda za 2 zety.
Sklep daleko jest niestety...

Maja jednak łeb chopaki
Wpadli wiec na pomysł taki
Aby szybko, jednym susem
Przebyć trasę autobusem.

Jada sobie komfortowo
Myslac, że jest młodzieżowo.
Nagle wpadka - nie do wiary!
W autobusie sa kanary!

Wiedz, że nasi przyjaciele,
To nie lapsy sa, nie cwele,
Nawet kanar - choc ch.. duży,
nie zakłóci im podróży.

W mordę mu chlopaki dali,
Z laczka w oko doje...i,
Zakończywszy w brzuch fajfusa
Wyskoczyli z ikarusa.


Wnet dotarli do sklepiku.
Wtem mis mówi: "muszę siku".
Odlał sie nie patrzac gdzie,
Nagle słyszy - ktos się drze.

"Te, Puchatku! Poje..sie!
Co szczasz na mnie, ty fajfusie!
Przyjaciela nie poznajesz?
Na kolege mocz oddajesz?"

Był to osioł Kłapouchy
Co to mimo zapiżdz...y
Leczył kaca po libacji
I się ćwiczył w masturbacji.

"Kłapouchu, madafaku!
Co tu robisz, ty jeb.ku?"
"Własnie ciaglem se ogóra,
Gdy poczułem - ktos mi siura!"

Poszli do sklepiku gazem,
7 złotych mieli razem.
Wiec kupili dwie wódeczki,
I dwie wisni buteleczki.

Obalili je szybciutko,
Poradzili se też z wódka.
Trunki szybka daja w glowę
I koncepty ida nowe:

Kubus spiewa jak w operze,
Prosiak beknał sobie szczerze,
Zas Kłapouch - swintuch wielki,
Już przeleciał 2 wróbelki.

Na dupczenie się zebrało,
A ze panien w lesie mało
Trzeba było pieprzyć ptaki,
Psy, wiewiorki i slimaki.

Własnie kiedy przyszła pora
Jechać wspólnie wraz gasiora
Posłyszeli wtem trzy słowa:
"Co jest, kur.a?" - rzekł Pan Sowa.

Gdy spojrzeli sie do góry
Zobaczyli dziób ponury.
To Pan Sowa z kolesiami
Tak zwanymi "dresiarzami".

Trzeba wiedziec, że Pan Sowa
To osoba jest nerwowa.
Gdy się wku..i, daje słowo
- Wtedy całkiem jest chu.owo.

Kubuś dostał pika z główki,
Wziął tez w brzuszek z bejsbolówki,
Gdy już leżał, goscie w paskach
Kopli jeszcze z adidaska.

Sie wkur..li przyjaciele.
Prosiak krzyknął: "O wy cwele!"
Nagle poczuł ból pośladka
I podzielił los Puchatka.

Rzekł Kłapouch, kumpel trzeci:
"Mnie tak łatwo nie weĄmiecie!"
Wyjął nóż z d... Prosiaka
I ugodził Sowę w... ptaka!

Co się dzieje! Krew sie leje!
Osioł sie jak poj.b śmieje,
Sowa zdycha krwawiąc z kroku,
A koledzy spią na boku.

"Na nich kur.a!" Sowa kwika
"Trzeba pomścić mego thingya!
Za me męki, za me bóle,
Niechaj zgina głupie chu.e!"

Dresy Sowy to twardziele
I choć głupi są jak ciele,
To gdy trzeba komuś wje..c,
Oni wje..ą komu trzeba.

To zbyt wiele dla osiołka.
"Znajdżcie se innego ciołka"
- wrzasnął tak do obu cweli,
Zwiał, i tyle go widzieli.

Dresy Sowy - to prostaki.
Sie musieli wyżyć na kimś
A najbliżej był ich szef,
No to bec! szefowi w łeb.

Trzeba kończyć nasze story,
Kto nie zasnął do tej pory
Chyba jest z poj..ów rasy,
Albo zazył jakieś kwasy.

Taki morał naszej bajki:
Nie pij wódy, nie rusz fajki,
Nie wal konia, nie pal skrętów,
Nie podrabiaj dokumentów...

Siostry od tylca nie ruchaj,
Nie bij ludzi, mamy słuchaj,
Załóż gumę przed ciupcianiem...
Dobra, kończę przynudzanie!

Tak się kończy nasza bajka.
Myster Sowa stracił jajka,
Reszta, po porannym piwie,
zyła długo i szczęsliwie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksander9
PSZCZÓŁKA MAJA



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 20:50, 05 Kwi 2007    Temat postu:

Prosze na kiju wynosze Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zombii
Mr. Zło



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąd? z Gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:35, 06 Kwi 2007    Temat postu:

Siedzi góral na kamieniu i myśli. Podchodzi turysta i pyta:
- Co tak myślicie?
- Waham się.
- Czemu się wahacie?
- Wczoraj z żoną byliśmy na weselu. Mnie pobili, a żonę zgwałcili.
- No i?
- Dzisiaj zaprosili nas na poprawiny. Żona idzie, a ja się waham.





--------------------------------------------------------------------------------



Jedzie Baca furmanką. Zatrzymuje go patrol policyjny.
- Dzień dobry, poproszę kartę pojazdu i uprawnienia do prowadzenia furmanki... Oooo widzę, że Baca spożywa alkohol w pojeździe?
- Eeee, nieee, Panie władzo, nie spożywam.
- Taaaak, a ta butelka to co? Przecież to alkohol!
- Taaa, nieee, to nie alkohol, to sok z banana!
- Taaak, jasne, daj no Baco, sprawdzimy.
Policjant popija, smakuje i mówi:
- No Baco, rzeczywiście to nie alkohol! Dokumenty ok, więc szerokiej drogi życzę.
Na to Baca:
- Noooooo, wio banan!




--------------------------------------------------------------------------------



Egzaltowana turystka mówi do bacy:
- Ależ pan musi być szczęśliwy... patrzy pan na zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar niknącego tajemniczego dnia...
- Oj widywałem ja, widywałem - przerywa baca - ale już teraz nie piję.




--------------------------------------------------------------------------------



Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta:
- Barman, co polecisz do picia?
Barman na to:
- Ano, panocku drink "Góra cy"!
Turysta:
- Jak to "Góra cy"?!
Barman:
- Widzicie, bierzemy sklanecke wina... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Poźniej bierzemy sklanecke piwa... no dwie... góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki... dwie... no góra cy i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając gzejemy cas jakiś. Poźniej nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... no góra cy. Po wypiciu wstajemy... robimy krocek... dwa... no góra cy!




--------------------------------------------------------------------------------

- Baco, czym zabiliście sąsiada?
- A synecką, Wysoki Sądzie...
- Wieprzową, czy wołową?
- Kolejową...




--------------------------------------------------------------------------------



Pewien turysta zabłądzil w górach, tracił już nadzieję, gdy zobaczył jakies światła, a dalej góralską chałupę. "Jestem uratowany - zapłacę im - dadzą mi coś zjeść, napoją mnie, przenocują..." - pomyślał turysta i wszedł do środka. Patrzy na zapiecku leżą nieruchomo Bacowa i Baca.
- "Dobry wieczór, zabłądziłem, jestem głodny, chce mi się pić, zapłacę wam" - powiedział turysta.
...CISZA
- "Chciałbym coś zjeść - jestem głodny" - powtórzył.
...CISZA
Zdegustowany brakiem reakcji Bacy i Bacowej, wziął to co leżało na stole i zjadł.
- "CHCIAŁBYM SIę CZEGOś NAPIĆ" - powiedział, już zdenerwowany, turysta.
Gdy po raz kolejny odpowiedziała mu cisza - wypił co było na stole, przeleciał Bacową i wychodząc rzekł "Co za popieprzeni ludzie!".
W bacówce ciągle CISZA, gdy w pewnym momencie Bacowa nie wytrzymała i kichnęła. Baca na to: "Przegrałaś - gasisz światlo"




--------------------------------------------------------------------------------



Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciagam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.




--------------------------------------------------------------------------------



- Baco! To gówno to ludzkie czy zwierzęce? - To? Ludzkie. - A po czym poznajecie? - A bo to moje.




--------------------------------------------------------------------------------



Płacze zgwałcona Maryna, podchodzi baca:
- Czemu płaczesz Maryna?
- Oj zgwałcili mnie zgwałcili!
- A o pomoc wołałas?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku wsi wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku halom wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku wierchom wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku lasowi wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- Nikt nie przyszedł?
- Nikt, nikt nie przyszedł!
- To i ja sobie ulżę!




--------------------------------------------------------------------------------



Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali i pasącego barany. Turysta nie miał zegarka podchodzi więc do bacy i pyta:
- Baco, a nie wiecie aby która jest godzina ?
Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana.
- A ósma dwadzieścia.
Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu i poprzysiągł był sobie że wracając znowu zapyta bacę. Jak powiedział tak zrobił. Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu.
- Baco a powiedzcie ino, która teraz jest godzina?
Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana, który pasł się przed nim i mówi: - A czwarta dziesięć.
Tego już było za wiele.
- Baco a jak wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina?
- Jo nie w jajach cytom ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła.




--------------------------------------------------------------------------------

Blondynka pyta blondynkę:
- Co ty jesz, że jesteś taka szczupła?
- Nic.




--------------------------------------------------------------------------------



Idzie blondynka drogą i nagle na swojej drodze spotyka mur. I tak stoją i stoją i nagle mur się rozpada. Jaki z tego morał? Głupszemu trzeba ustąpić!!




--------------------------------------------------------------------------------



Zdenerwowana blondynka krzyczy do boy'a hotelowego:
- Pan sobie myśli, że jak jestem ze wsi, to może mnie pan wsadzić do tak małego pokoju?!
- Ależ proszę pani, jedziemy na razie windą.




--------------------------------------------------------------------------------



Dwie blondynki chciały zdobyć nagrodę Nobla. Jedna wpadła na genialny pomysł:
- No to może polecimy na Słońce?
Druga odpowiada:
- No coś ty głupia, spalimy się.
- To polecimy w nocy.




--------------------------------------------------------------------------------

Jaka jest różnica między Bogiem a blondynką?
Bóg jest nieograniczenie miłosierny, a blondynka niemiłosiernie ograniczona.




--------------------------------------------------------------------------------




Do sklepu wchodzi blondynka i zwraca się do ekspedientki:
- Poproszę episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Proszę pani, to ja podejmuję diecezje!
- Chyba decyzje?
- Niech pani się nie wymądrza! W szkole byłam prymasem!




--------------------------------------------------------------------------------



Blondynka nabrała ochoty na obejrzenie jakiegoś dobrego pornograficznego filmu. Poszła do wypożyczalni i wybrała tytuł, który podobał się jej najbardziej. Wraca do domu, włącza wideo, wygodnie rozsiada się na kanapie i nic. Zdenerwowana dzwoni do wypożyczalni.
- Przed chwilą wzięłam od was kasetę i jest zepsuta.
- Proszę mi opisać, co się dzieje.
- Obraz cały czas śnieży i słychać tylko jakieś szumy.
- Proszę podać tytuł filmu.
- "Czyszczenie głowic".




--------------------------------------------------------------------------------



Policjant zatrzymuje blondynkę:
- "Poproszę prawo jazdy!"
- "A co to jest"
- "To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu"
- "Aha, proszę bardzo"
- "Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny"
- "E..?"
- "Taki różowy kartonik mówiący o tym, że jest pani właścicielką pojazdu"
- "Aha, proszę"
Policjant zdejmuje spodnie.
Blondynka: "Co, znowu alkomat?"




--------------------------------------------------------------------------------



Przychodzi blondynka do fryzjera i mówi:
- Proszę mnie ostrzyc, ale nie może mi pan ściągnąć walkmana, bo umrę.
Fryzjer strzyże, ale w pewnym momencie trąca słuchawki, które spadają.
Blondynka umiera. Fryzjer podnosi strącone słuchawki i słyszy:
- Wdech, wydech, wdech, wydech...




--------------------------------------------------------------------------------




Blondynka pyta się na ulicy:
- Przepraszam, która jest godzina?
- Za piętnaście siódma - odpowiada zagadnięty mężczyzna. Na to blondynka:
- Ja się nie pytam, która będzie za piętnaście minut tylko która jest teraz, baranie!!!




--------------------------------------------------------------------------------

Londyn, 18 wiek, jeden z pierwszych biegów ulicznych.
Temu niecodziennemu zjawisku przypatruje się hrabia
ze służącym.
- Janie, co to za zbiegowisko?
- To wyścig, panie hrabio. Ludzie się ścigają.
Ten, który dobiegnie pierwszy, zostaje zwycięzcą i dostaje
nagrodę pieniężną.
- Rozumiem. To w takim razie po co biegną pozostali?




--------------------------------------------------------------------------------



Świeżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować image. Zapisał się więc do Klubu...
- Masz najnowszego Mercedesa?
- No... nie.
- Masz dwupiętrową wille?
- No... nie.
- A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?
- No... nie.
- No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.
Dzwoni więc do swojego służącego:
- Janie... Sprzedaj nasze Cadillaci i kup takie tanie, niemieckie gówno jakim teraz wszyscy jeżdzą.
- Dobrze Panie...
- I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.
- Dobrze Panie... Cos jeszcze?
- Ta... zabierz Burkowi obrożę i mi ja przywieź.




--------------------------------------------------------------------------------



Rankiem po hucznej zabawie:
- Janie !
- Tak?
- Czy u mnie w samochodzie drzwi otwierają się do góry?
- Nie...
- Cholera znów przywieźli mnie w bagażniku...




--------------------------------------------------------------------------------



Hrabia wraca wcześniej z polowania. Jan staje na drodze do sypialni:
J: Panie hrabio nie wolno! Pani hrabina przyjmuje kochanka.
H: Szabli!!
Porwał szablę ze ściany i wbiegł do sypialni. Słychć okrzyk. Po chwili hrabia się wychyla:
H: Janie dla pana wacik, a dla pani korkociąg.




--------------------------------------------------------------------------------


Hrabia ma jechać na wojnę.
- Janie masz tu klucz do pasa cnoty hrabiny. Pilnuj klucza i hrabiny!
- Dobrze hrabio.
Hrabia pojechał. Po dziesięciu minutach dogania go Jan:
- Hrabio nie pasuje!




--------------------------------------------------------------------------------



Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.




--------------------------------------------------------------------------------



Hrabia i Hrabina spędzają noc poślubną. Nad ranem zniesmaczony Hrabia zacina się w palec i skrapia prześcieradło ze słowy:
- Niech chociaż pozory będą...
Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło i powiedziała:
- Masz rację Hrabio.




--------------------------------------------------------------------------------



Wchodzi hrabia do pokoju. Patrzy, a tam wielka kupa. Woła:
- Janie!
- Ja też nie!




--------------------------------------------------------------------------------



Do pokoju hrabiego wchodzi lokaj i mówi:
- Panie hrabio znowu przyszedł ten żebrak który twierdzi, że jest pana bliskim krewnym i że może tego dowieść.
- To chyba jakiś idiota?
- Ja też tak pomyślałem, ale to jeszcze nie dowód!




--------------------------------------------------------------------------------



- Janie - mówi hrabina do lokaja - hrabiego boli gardło. Proszę mu ukręcić ze dwa jajka...
- AAAAuuuuaaaa!
Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
X-DAS
Horus



Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: -------------

PostWysłany: Pią 17:59, 06 Kwi 2007    Temat postu:

mówi blondynka do blondynki:
-pomalowałam se buty korektorem.
-fajnie, a na jaki kolor?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 19:09, 09 Kwi 2007    Temat postu:

SERIA DOWCIPOW O BACY:D



Siedzi baca przed chałupą i pierze w misce kota. Przechodzi turysta i słysząc straszne piski próbuje
zaprotestować: - Baco, co robicie?!
- Ano kota piere - rzecze baca.
- Ale baco, kotów się nie pierze!
- Piere się piere.
Nie przekonawszy bacy, turysta wybrał się w dalszą drogę. Kiedy wracał po kilku godzinach zobaczył bacę i leżącego obok zdechłego kota. Pokiwał głową i mówi:
- A mówiłem, że kotów się nie pierze?
- Piere się piere, jeno nie wyzyma...




--------------------------------------------------------------------------------



Siedzi baca nad rzeką i się onanizuje. Podchodzi turysta i się pyta:
- Baco co wy robicie?
Na to baca:
- Jak to co? Wysyłam dzieci nad morze.




--------------------------------------------------------------------------------



Baca znalazł broszurkę, jak odzwyczaić się od jedzenia przez tydzień. Pierwszego dnia miał zamiast posiłków pić po 1/2 szklanki wody. Drugiego po 1 szklance itd. Siódmego dnia półprzytomny z głodu miał wykonać ostatnie polecenie - wysrać się. Poszedł więc za chałupę, kucnął, natężył się i nic. (z pustego to i Salomon...) Siedzi, siedzi, aż nagle słyszy odgłosy jedzenia. Patrzy, a tu mu dupa się pasie!




--------------------------------------------------------------------------------



Idzie sobie turysta polaną w górach i widzi bacę. A baca pasie sobie owce. Czarne i biaóe. No i turysta się go pyta: - Baco.. Ile mleka dają te owce?
- Ano białe cy corne?
- No wszystkie.
- Białe dwa litry..
- A czarne?
- Ino tys dwa litry.
- A ile trawy jedzą?
- Białe cy corne?
- No wszystkie..
- Białe tsy kilo. -
A czarne?
- Tys tsy kilo.
Rozmawiają tak z piętnaście minut i okazuje się że białe owce nie różnią się niczym innym niż kolorem wełny. Wreszcie zdenerwowany turysta pyta się jeszcze raz:
- No to czemu baco je tak rozróżniacie?
- Ano białe owce som moje.
- A czarne czyje?
- Ano tys moje.



--------------------------------------------------------------------------------



Obchodzona była właśnie Setna Rocznica Urodzin Lenina (SRUL). Znaleźli tedy i bacę starego z Poronina, co to Lenina pamiętał, i poprosili go, co by opowiedział im coś o spotkaniu z Leninem, jaki to Lenin byl miły, i dobroduszny. Siadł tedy Baca na rogu chałupy, i powiada:
Pamiętam była wiosna, topniały śniegi, świecilo ślicznie słoneczko. Towarzysz Lenin postanowił się ogolić. Wyszedł tedy na ganek z miednicą, mydłem pędzlem. Ledwo sobie namydlił pysk podbiegł do niego mały chłopczyk. Popatrzył na towarzysza Lenina i zawołał: "Towarzyszu Lenin, łysiejecie!". A towarzysz Lenin uśmiechnął się,... a mógł przypierdolić!




--------------------------------------------------------------------------------



Wieczorem przychodzi baca do I-szego sekretarza gminnej POP i mówi, że chce koniecznie zapisać się do partii. Sekretarz, że trzeba pół roku próby. Na to baca:
- Albo mnie tyrozki zopisecie, albo nie chce w ogóle.
- Ależ baco, powiedzcie, chociaż dlaczego.
- Jok mnie zopisecie to powim.
- Ale baco, nie moge was zapisać, skoro nie znam nawet motywacji.
Po godzinnej konwersacji w tym stylu sekretarz skapitulował i zapisał bacę do partii.
- No to powiedzcie baco teraz, dlaczego tak nagle zachciało wam się do partii?
- No, tera powim. Psychodza jo do chołupy i wchodza do swojego pokoju a tam widza, moja żona w moim łóżku z kochankiem. No to posedł jo do kuchni, golnął se kielicha i posedł do drugiego pokoju, a tam widza córka w łóżku z gachem. No to wrócił jo do kuchni, golnął se drugiego kielicha i se powidzioł: JO WAM KURWY WSTYDU NAROBIE!!!




--------------------------------------------------------------------------------



Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodzi turysta.
- Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
- Nie spadne.
Za godzine wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
- A mówiłem wam, baco - nie śpiewa się na drzewie.
- śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.




--------------------------------------------------------------------------------



Dwóch juhasów znalazło jeża i kłócą się o nazwę tego zwierzaka:
- To je iglok!
- To je spilok!
Przechodził tamtędy stary baca i usłyszał sprzeczkę. Podszedł i zawyrokował:
- To nie je ani iglok, ani spilok. To je kolcok!




--------------------------------------------------------------------------------



Do bacy przychodzi chłopak z dziewczyną i chcą wynająć jakiś pokój na noc. Baca na początku nie chce, mówi że miejsce już nie ma i w ogóle ale w końcu zgadza się ulokowac ich na strychu. Wieczorem przychodzi spytać czy aby nie są głodni, a oni mu ze strychu:
- Nie baco, my żywimy się owocami miłości.
Baca:
- No dobra, dobra, tylko nie rzucajcie skórek bo mi się gęsi podławią.?




--------------------------------------------------------------------------------



Idzie baca przez poloniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanął i kiwa głową z podziwem.
- Różne ja wiatry widziałem, ale żeby babe spod chłopa wywiało...?




--------------------------------------------------------------------------------
Sąsiad mówi do bacy:
- Baco, tam za stodołą na waszych deskach chłopaki gwałcą waszą córkę.
Baca przerażony biegnie natychmiast za stodołę, po chwili wraca uśmiechniety i mówi:
- Aaaaa... wiedziołem, ze zartowołeś, to wcale nie moje deski.




--------------------------------------------------------------------------------



Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
- Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
- Siano.
- Czemu tak cicho mówicie?
- Żeby koń nie usłyszał!




--------------------------------------------------------------------------------



Baca wydłubał sobie oczy, powiesił je na drzewie i powiedział:
- Oczywiście.




--------------------------------------------------------------------------------



Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżajacego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chcial iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili. --------------------------------------------------------------------------------



Wchodzi baca do sklepu i nie zamyka drzwi.
- Baco, drzwi w domu nie macie? - Krzyczy na niego sprzedawczyni.
- Mom, i taką cholerę jak wy, tyz mom.




--------------------------------------------------------------------------------



Turysta pyta się górala:
- Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
- A co, mam go pchać?




--------------------------------------------------------------------------------



Zepsuł się kobiecie samochód na drodze, prosi o pomoc przechodzących górali. Górale naprawili, ale gdy chciała im zapłacić okazało się, że górale wolą zapłatę w naturze. Nie bardzo się to jej podobało, ale co miala zrobić. Poprosiła ich tylko żeby załozyli prezerwatywy bo nie chce zajść w ciążę. Górale się zgodzili, itd.
Na nastepny dzień spotykają się w knajpie wioskowej i jeden mówi:
- Josiek, zalezy nom na tym zeby nie zasła w ciąze?
- Ni.
- No to sciągamy te gumki!!!




--------------------------------------------------------------------------------



Góral przyprowadził swoja żonę będacą w ciąży na badania okresowe. Lekarz zbadał gaździnę, przyjął honorarium, pożegnał. Do gabinetu wchodzi mąż i pyta o zdrowie żony. Lekarz odpowiada: - No cóż, u waszej żony jest ciąża pozamaciczna.
Chłop zbladł i nerwowo sięga po portfel.
- Nie trzeba, gazdo, żona już płaciła.
- Panie doktorze, macie tu 100 tysięcy, i nie mówcie nikomu, że pozamaciczna, bo jeszcze chłopy mnie wyśmieja, żem nie trafił tam, gdzie trzeba.




--------------------------------------------------------------------------------



Spotyka się w knajpie dwóch górali, a ponieważ jeden z nich niedawno
się ożenił, to drugi pyta się go jak mu poszło w noc poślubna.
- Ano, Stasiu, normalnie. Jak weszlśimy do sypialni to się rozebrałem,
żeby se psiakrew nie pomyślała, że się jej wstydzę. Potem dałem jej
w gębę, żeby sobie nie pomyślała, że jej się boję. Na sam koniec sam
się zaspokoiłem, żeby se psiakrew nie pomyślała, że jej potrzebuję.




--------------------------------------------------------------------------------



Siedzi baca na skale i liczy:
- 121, 121, 121...
Przechodzi turysta i pyta się:
- Co tak liczycie baco?
Baca strąca turystę że skały i liczy dalej:
- 122, 122, 122...



TURYSTA W GORACH ROBI POMPKI.
PODCHODZI DO NIEGO BACA I TAK MU SIE DZIWNIE PSZYGLĄDA I MYSLI
[ILESZ TO JA WICHROW WIDZIALEM , ALE ZEBY BABE SPOD HLOPA WYWIALO!!]
Powrót do góry
zombii
Mr. Zło



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąd? z Gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:45, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Jasiowi zmarł dziadek. Jego babcia od tego czasu bardzo była smutna, więc Jaś postanowił ją jakoś pocieszyć i rozweselić. Wziął słoik, poszedł do parku i tam nałapał do słoja świetlików. Wraca zadowolony do domu, wieczorem zakrada się ze słoikiem do sypialni babci... Po czym otworzył słoik i wpuścił świetliki babci pod kołdrę. Za chwilę pyta:
- I co, babciu? Świecą?
- No a jak inaczej wnusiu, skoro dziadka już ni ma...
--------------------------------------------------------------------------------------

Pani w szkole pyta dzieci gdzie pracują ich ojcowie. Marek odpowiada, że tata jest lekarzem. Tata Henia jest strażakiem, a Mariusza kolejarzem. Dzieci wyrywają się do odpowiedzi, tylko Jasio milczy. Pani nalega:
- Jasiu, no powiedz gdzie pracuje tata! Nie ma sie czego wstydzić.
Jaś w końcu, czerwony na twarzy, mówi:
- Mój tata, proszę pani, tańczy nago przy rurze w klubie dla pedałów.
Pani jest oczywiście w szoku, ale chwali Jasia za szczerość i odwagę, pozwala wrócić do ławki. Jaś siada i mówi do kolegi:
- No a co miałem zrobić? Przyznać sie, że jest posłem Samoobrony?!
--------------------------------------------------------------------------------------

Na lekcji religii ksiądz mówi dzieciom:
- Jest siedem sakramentów.
- Już nie, proszę księdza! – zgłasza się Jaś. – Moja babcia wczoraj przyjęła ostatni!
--------------------------------------------------------------------------------------

Do pewnej rodziny przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i na cały głos mówi:
- Mamo, a mi się chce sikać !
- To idź i wysikaj się, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi się w środku nocy i mówi:
- Dziadku mi się chce gwizdać !
- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się naprawdę chce gwizdać !
- Nie wolno bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie mogę !
- To zagwiżdż mi tak po cichutku do ucha.
--------------------------------------------------------------------------------------

Jasio poszedł z babcią do kościoła w Zaduszki. Słucha jak ksiądz czyta wypominki:
- Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila...
Chłopiec słucha, słucha, w końcu zaniepokojony ciągnie babcię za rękaw:
- Babciu, chodźmy stąd, bo on nas wszystkich zadusi!!
--------------------------------------------------------------------------------------

- Dzieci, co jest najprzyjemniejsze na świecie?
- Wakacje!
- Święta!
- Wycieczka!
- Imieniny!
A Jasiu mowi:
- Pogrzeb!
Pani zbaraniała:
- Jasiu, czemu pogrzeb?
- Ja nie wiem proszę pani, ale kiedyś mamusia powiedziała do tatusia - pogrzeb stary, pogrzeb, to tak przyjemnie!
--------------------------------------------------------------------------------------

Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka. Małgosia przyniosła kotka, Dorotka pieska, a Jasio przyniósł żabę...
- No i co ta twoja żaba potrafi, Jasiu? - pyta pani.
Jasio szturchnął żabę, a ona:
- Kła!
Jasio ze stoickim spokojem jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu:
- Kła!
Wreszcie Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią o stół, a żaba:
- Kła...nta namera, tarira kłantanamera, kłant namera...
--------------------------------------------------------------------------------------

- Jasiu - pyta nauczyciel. - Jaki to będzie przypadek jak powiesz "lubię nauczycieli"?
- Bardzo rzadki, panie profesorze.
--------------------------------------------------------------------------------------

Na zakończenie roku szkolnego dyrektorka zwraca się do uczniów:
- Życzę wam przyjemnych wakacji, dużo radości i żebyście we wrześniu wrócili do szkoły mądrzejsi.
- Nawzajem - odpowiada młodzież.
--------------------------------------------------------------------------------------
Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Laughing Laughing Laughing Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisior78
SAPHIRA



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:02, 10 Kwi 2007    Temat postu: Dowcipy

Po badaniu okulista mówi do faceta:
- Uważam, że powinien pan ograniczyć onanizowanie.
- A co, wzrok sie od tego psuje?
- Nie, denerwuje pan ludzi w poczekalni.

Po potężnej bibce budzi się brać studencka... i słychać taki oto dialog:
- Coooo dziś mamy?
- Wtorek chybaaa...
- Nie tak dokładnieee... sesja zimowa czy letnia?




Wnuczek mówi do dziadka:
- Dziadku, Turcja popiera starania Polski o wejście do Unii Europejskiej?
Na to dziadek:
- Mszczą się za odsiecz wiedeńską.

W szkole pani na matematyce:
- Johann, podaj definicje trojkata.
Wstaje Jasio i mowi:
- Dyrektywa UE/12345678/2002/Mat
- Pala! UE/12345677/2002/Mat!
- UE/12345678/2002/Mat to kwadrat!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksander9
PSZCZÓŁKA MAJA



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 20:07, 17 Kwi 2007    Temat postu:

Jasio oglądał telewizor przychodzi do mamy i mówi:
- Mamo, mamo choinka się pali.
Na to mam do jasia:
- Ile razy mam ci mówić, że choinka się nie pali tylko świeci.
Jasio poszedł dalej oglądać dalej telewizor, przychodzi do mamy po chwili i mówi:
- Mamo, mamo firanki się świecią.


-----------------------------------------------------------------------
Na uczelni medycznej w dawnym ZSRR student zdaje egzamin końcowy. Egzaminator pokazuje mu szkielet i pyta:
- Czyj jest to szkielet?
Student się zastanawia:
- Pies czy wilk?
- To szkielet psa - odpowiada.
- Dobrze, a ten?
Student myśli:
- Krowa albo żubr? Eee, skąd by mieli szkielet żubra?
- To szkielet krowy - odpowiada.
- Dobrze, no i ostatni szkielet.
- Choroba, człowiek albo małpa - zastanawia się student. - Chyba człowiek, ale pewien nie jestem.
- No słucham? - ponagla egzaminator.
- Kurcze jak powiem człowiek a to będzie małpa to się zbłaźnię - zastanawia się nadal student.
Denerwujący się egzaminator podpowiada:
- No, o czym uczyliście się przez pięć lat?
Zdumiony student:
- Niemożliwe!!! Lenin???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisior78
SAPHIRA



Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:13, 18 Kwi 2007    Temat postu:

Trzeba sobie radzić w życiu. Powiedział Baca zawiązując buta dżdżownicą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Azrael
Misa Amane
Misa Amane



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gdyni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:59, 18 Kwi 2007    Temat postu:

- Jaka jest ulubiona dyscyplina sportowa Leppera?
- Rzut epitetem.
=================================
- Dlaczego Lepper woli solarium od słońca?
- Bo słońce jest dla niego za daleko. A poza tym, słońce zachodzi na zachodzie, a zachód jest podejrzany
==================================
- Czym się różnił Brutus od Andrzeja Leppera?
- Brutus był cwaniakiem, a udawał idiotę, a Lepper na odwrót.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 16:21, 19 Kwi 2007    Temat postu:

Pani Kowalska pyta dzieci w klasie:
- Jaka część człowieka idzie najpierw do nieba?
Zuzia podnosi rękę i mówi:
- Myślę, że dusza, bo trzeba mieć czystą duszę, żeby dostać się do nieba.
- Bardzo dobrze - mówi pani Kowalska - Rysiu, a ty jak myślisz?
- Serce - mówi Rysio - bo trzeba mieć dobre serce, żeby dostać się do nieba.
- Naprawdę, świetnie - chwali go pani - A ty Jasiu jak sądzisz?
- Stopy.
- Dlaczego stopy? - dziwi się pani.
- Bo kiedy nakryłem moją mamę i listonosza, jej nogi były w górze, a ona krzyczała: Boże, dochodzę!


Jasio idąc z mamusią ulicą zauważył konia. Koniowi w wyniku jakiegoś nagłego wzruszenia zwisał pod brzuchem dość potężny - jak to u konia - organ.
Jasio zaintrygowany:
- Mamusiu, czy ten koń jest chory?
Mamusia z westchnieniem:
- Synku, żeby twój tatuś był taki zdrowy...

Nauczycielka w szkole zadała dzieciom na za tydzień napisanie wypracowania pt: "Co niezwykłego zdarzyło się w mojej rodzinie w ostatnim czasie".
Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna:
- Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu...
- O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka.
- Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...


Przechodzi Krzyś przez las i widzi Puchatka, który piecze Prosiaczka na ognisku...
- Kubusiu?? Co ty robisz??
- Wiesz co Krzysiu, ... już rzygam tym miodkiem...


Przychodzi Puchatek do sklepu mięsnego i pyta się:
- Czy jest wieprzowina?
Na to sprzedawca:
- Jest.
Puchatek wyjmuje karabin maszynowy, zaczyna strzelać i krzyczy:
- To za Prosiaczka!!!


Przychodzi facet do lekarza twierdząc, że jest ogólnie w złej kondycji fizycznej. Doktor poddał go całej serii badań, po czym mówi:
- Wie pan co? W tej chwili nie mogę dokładnie stwierdzić co panu dolega, ale myślę, że to wszystko przez alkohol.
- A jest tu jakiś trzeźwy lekarz? - zapytał z ciekawości facet.


Przychodzi facet do przychodni (w Polsce ... powiedzmy to sobie głośno! ). Stanął w kolejce do rejestracji. Po kilku godzinach kiedy przyszła jego kolej recepcjonistka się pyta do jakiego lekarza chciałby być skierowany.
- Ja poproszę do kogoś od uszu i od oczu...
- Proszę Pana nie ma lekarzy takiej profesji... do kogo mam Pana skierować...
- Ale ja proszę do takiego od oczu i od uszu!
- Proszę Pana jest albo od oczu okulista albo od uszu laryngolog... to do kogo??
- Ale on musi być od oczu i uszu jednocześnie!!
- No dobrze a jakbym takiego znalazła to co by mu Pan powiedział? W czym można Panu pomóc??
- Mam ostatnio taki problem... co innego słyszę a co innego widzę..


Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie - koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści. Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kg. Postanowili nic mu nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o 10 kg.
- Co jest, kurde? Czemu nie chudniesz?
- Jakoś nie mam motywacji...
Powrót do góry
Lady Evil
hator



Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:49, 19 Kwi 2007    Temat postu: kawaly do kolekcji:)

Wchodzi Jan do domu cały obsrany, widzi go żona i mówi: -Cos ty zrobił idioto!! Jak ty wyglądasz ciulu?! Jan nie odpowiada. Po jakimś czasie do domu wchodzi Jaś cały obszczany, widzi go matka i mówi: -Kolejny idiota! Jak ty wygladasz dupku?! Z czego sie tak śmiejesz?! -Bo jak zobaczyłem jak niedzwiedz sobie podciera ojcem tyłek to się ze śmiechupojszczalem
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

:Pani poleciła dzieciom napisać wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia pani pyta dzieci: - Aniu ?? - Najbardziej kochamy nasza mamę, bo Matka jest tylko jedna .. - Bardzo ładnie .. W koncu przyszła kolej na Jasia, wiec czyta: "Wieczorem, gdy ojciec z matka do stołu zasiedli, krzyknęli na Małgosie by z lodówki przyniosła trzy flaszki Wyborowej. Małgosia poszła do lodówki i krzyknęła: "Matka! Jest tylko jedna!""
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jedzie polak,rusek i niemiec i chinczyk. Niemiec mowi mamy takie duze helmy ze zakryly by cala polske rusek mowi mamy taka duza flage ze zakryly by cala polska ,chinczyk mowi mamy tak duzo ryzu ze zasypalo by polske. polak mowi mamy takiego orzelka ze zjadlby ten ryz nasral do helmu i pttarl sie ta flaga.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


} Przychodzi krasnal do apteki i mówi: -Poproszę aspirinę Na to aptekarka się pyta: -Zapakować ?? A krasnal na to:- Nie dziękuję poturlam Smile)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------




Dlaczego blondynki nie lubią oranżady w proszku? Bo nie wiedzą, jak wlać pół litra wody do tej małej torebeczki...


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------





Podczas pierwszego widzenia w więzieniu żona mówi do męża: - W ciągu tych kilku miesięcy musisz się trochę opalić. - Dlaczego? - Wszystkim znajomym powiedziałam, że pojechałeś na wyprawę do Afryki.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------




Dlaczego faceci we wojsku mają zielone plamki na ubraniach? Dlatego bo ubrania mają zieloną ospe!!



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------




Dlaczego blondynki jedza ziemie?! Bo grunt to zdrowie!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------






Jasio idzie do babci i puka -puk puk Babcia-kto tam? Jasio-Wnuczek Babcia-Jaki znowu kluczek? Jasio-Wnuczek Babcia-ach tak proszę wejdź. Jasio-Jutro przyjeżdża komisja masz powiedzieć: Mam sto lat 5 dzieci mąż wyjechał krowa zdycha pod płotem Następnego dnia Komisja-puk puk Babcia-Kto tam Komisja-Komisja Babcia-jaka nowu misja? Komisja-Konmisja Babcia-ach tak proszę Wejść. Mam 5 lat, 100 dzieci, krowa wyjechała, mąż zdycha pod płotem.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------






Lecą dwa robaczki świętojańskie. Nagle koło nich przelatuje coś świecącego. Błyskawiczna decyzja i jeden z nich mówi. -O! jakas laseczka lece bzyknąć. Poleciał nagle słychać jego krzyk. Wraca. Wspótowarzysz lotu pyta. -Co dziewica? -Nie pet.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------





-Dark Angel skocz po piwo. -dlaczego zawsze ja? -Boś ty jest wybrany.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------






Dlaczego blondynki nie widzą lasu bo drzewa im zasłaniają

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


SmileSmileSmileSmileSmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dark Forum Strona Główna -> humor Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin