Dark Forum

zombii

wyśle Ci to poprawione dziś na maila najpóżniej jutro

zombii

już wysłałem poprawione na maila

Azrael

Dzięx... a dlaczego poprawione nie podkreśliłeś?

zombii

no bo wiesz zapomniałem

Azrael

Możesz podkreślić? do środy dam 1 część 1 rozdziału. 1 rozdział przerobiłem na prolog.

X-DAS

Jak dziś wyjeżdżasz to kiedy wrzucisz second part?????

zombii

nie mogę podkreślić bo nie pamiętam co poprawiłem
przecież na Ukrainie to może wrzucić.

Azrael

ROZDZIAL I
ROK 2006
STAN NEW JERSEY
Znowu. Znowu jak co roku to on, Mike, musial jechac na ten przeklety oboz ! Dlaczego Maks nie mogl hociaz raz tam pojechac?
W autobusie bylo pelno uczniow. W koncu autobusa na ostatnim siedzeniu siedzial chlopak 14 lat. Mial czarne wlosy i niebieskie oczy. Ubrany byl prosto: jinsy i koszulka z napisem „Whinston”.
Mike wyjzal za okno. Byli prawie na miejscu. Jechali na oboz letni, ktory trwal 2 tygodnie. Znajdowal sie on 100 km od New Jersey, niedaleko miasteczka Litle Whinston.
Przez okno bylo widac row o szerokosci mniej- wiecej 6 m. Kiedys przeplywala tu rzeka Anora, ktora juz dawno zmienila bieg. Po rzece zostaly same kamienie.
Nagle Mike odczul lekkie uderzenie w policzek. Na kolanach wyladowala mu kartka zlozona samolocikiem. Mike rozprostowal ja. Na kartce bylo napisane: „Od dzis bedziesz wynosil mi smieci. Padlo na ciebie!”. Chlopak podniosl glowe. Pare rzedow dalej siedzial jago najwiekszy wrog- Ben Rodgers, wraz z kumplami.
- Ben! – krzyknal Mike- jakby co to „smiecie”, a nie „smieci”.
Ben poczerwienial, ale nie dal po sobie znac, ze go to ugryzlo.
Zaczelo sie wszystko 3 tygodnie, kiedy do klasy Mike’a dolaczyl nowy uczen- Ben Rodgers. Pierwsze dni wszystko bylo dobrze, ale potem... Ben zebral bande i z takimi samymi balwwanami jak on zaczal terroryzowac uczniow, aby ci oddawali mu pieniadze, odrabiali mu prace domowa i tp.
Ben probowal zmusic Mike’a do odrabiania mu pracy domowej. Mike odmowil i wtedy wszystko sie zaczelo. Rodgers po prostu go przesladowal. On ie dawal Mike’owi zyc, a nauczyciele, jakby specjalnie nie zauwazali tego. Mike podejrzewal, ze dzieje sie tak przez to, ze rodzice Bena byli bardzo bogatymi i wplywowymi ludzmi.
Autobus zatrzymal sie. Byli na miejscu. Obozowicze zaczeli wychodzic. Oboz znajdowal sie blisko koryta Anory. Wszyscy, ktorzy przyjezdzali na oboz, uwielbiali grzebac sie w kamienistym dnie rzeki, od czasu kiedy pewien facet znalazl miedzy kamieniami naszyjnik o wartosci 50.000 $.
Mike wysiadl i zaczal sie rozgladac. Nic tu sie nie zmienilo od ostatniego razu kiedy tu byl. Nagle chlopak odczul bolesne pchniecie. Mike potknal sie i stracil rowmowage, ladujac na ziemi. Na chwile pociemnialo mu przed oczyma. Kiedy wrocil mu wzrok, uwage Mike’a przyciagnal dziwny kamyk. Mike wzial go i podniusl sie. Zaczal rozgladac sie za sprawcami jego upadku, chowajac kamyk automatycznie do kieszeni. Zobaczyl jak Ben i jego kumple smieja sie zerkajac w jego strone.
- Nie przejmuj sie nimi.- uslyszal Mike za soba.- Zachowuja sie jak frajerzy!
To byla Jiny- jego najlepsza przyjaciulka. Ich trio bylo nierozlaczne: on, Jiny i Josh- jego najlepszy przyjaciel.
- Chodzmy- powiedzial Mike idac za reszta uczniow podazajacych do obozu.
Kiedy weszli na teren obozu, do Mike’a i Jiny dolaczyl Josh, po czym cala trojka zajela sobie domek niedaleko glownego placu gdzie rozpalali ogniska i gdzie odbywaly sie wszystkie apele i zbiorki. Po rozpakowaniu rzeczy, trio wyszlo na plac, gdzie na nich juz czekal ich opiekun, a reszta obozowiczow i opiekunowie innych grup rozpalali ognisko. Kiedy w koncu udalo sie rozpalic ognisko przemowil dyrektor.
- Witam wszystkich obozowiczow!- zagrzmial glos dyrektora- nazywam sie Rick O’neil. Tych kto jest tu po raz pierwszsy chce poinformowac ze jestem tu dyrektorem. Na pocza tek chcialbym, abysmy wstali i zaspiewali hymn naszego obozu.
Wszyscy wstali i zaczeli spiewac. Mike spiewal nie zastanawiajac sie nad tekstem. Znal go na pamiec. Spojzal na ognisko. Patrzyl w ogien. Plomienie jakby tanczyly pod monotonny rytm gitary. Nagle w kieszeni cos sie poruszylo. Chlopak siengnal do kieszeni i wyciagnal dziwny kamyk. Zaczal do ogladac. Marmurowy kamyk byl idealnie okragly. Patrzyl na niego i nie mogl oderwac wzroku.
Tym czasem wszyscy skonczyli spiewac hymn i usiedli.
- Chlopcze, usiadz- uslyszal Mike glos dyrektora, lecz nie zmogl sie poruszyc. Patrzyl na kamien, ktory go jakby sparalizowal.
- Co za idiota! Siadaj!- krzyknal Ben Rodgers uderzajac Mike’a w plecy.
W tym momencie chlpak odzyskal wladze nad swoim cialem, nogi sie pod nim ugiely i Mike spadl na ziemie, tuz obok ogniska. Kamien, ktory wciaz trzymal w rece, wpadl w ogien. Mike chcial wyciagnac go patykiem, lecz co to? Caly kamien sie stopil i pozostala tylko mala kulka z dziwnym znaczkiem w srodku. Mike szybko wyciagnal kulke z ogniska i akuratnie wzial ja do reki: kulka byla calkiem zimna.
Chlopak usiadl na miejsce i zaczal ja ogladac. Nagle znak w sriodku kulki9 zaczal sie rozplywac i pojawil sie jakis napis. Mike z trudem odczytal:
- Emeraldo.
Niespodziewanie blysnelo srebrne swiatlo, a chwile pozniej zapanowala ciemnosc.

* * *

zombii

masz błędy w tekście

zombii

ale nie bój się poprawię Ci i wyśle na gmaila

Lady Evil

pozniej se przeczytam... :*

Azrael

lenie

Lady Evil

hehe nie mam czasu<dos> Razz

Azrael

ja też nie mam czasu. Jestem zajętu czytaniem, rysowaniem i programowaniem.

Lady Evil

to rzeczywiście... ja jeszcze mam inne rzeczy na głowie

X-DAS

Poszukaj dobrze tego zeszytu.

Lady Evil

nie bede czytac tego o 1 w nocy

Azrael

Znalazłem. Coming soon.

X-DAS

od ostatniego coming soon mineło pół roku.

Lady Evil

dłufie to trocge... ale napewno kiedys przeczytam. dam ci przeczytac moje wypociny kiedys... Wink